pogrzeb

pogrzeb

pogrzeb

Data
Opis
Trwały intensywne próby przed styczniowymi premierami w Tuluzie i Paryżu spektaklu Dziś są moje urodziny. Odbywały się one w Krakowie, w wynajętej sali budynku, położonego na rogu ulic Zaleskiego i Grunwaldzkiej. 7 grudnia Tadeusz Kantor zamierzał dokonać pierwszego połączenia poszczególnych scen przedstawienia w jedną całość. Na rannej próbie źle się poczuł. Wrócił do swego atelier, mieszczącego się na poddaszu kamienicy przy ul. Siennej 7. Po południu, gdy czuł się już lepiej, zaszedł na ul. Kanoniczą, do Cricoteki. Tam żartował, rozmawiał o planach na przyszłość. Po powrocie na Sienną zjadł obiad, który jak zwykle przyniósł mu z Wierzynka kelner. Wieczorem nastąpiło nagłe pogorszenie stanu zdrowia. Wezwana zaprzyjaźniona lekarka – Wanda Koromblowa – zawiozła Kantora do znajdującego się niedaleko Szpitala im. Narutowicza. Na szpitalnej sali, podłączony do aparatury medycznej, domagał się natychmiastowego zwolnienia. Nad ranem dostał ciężkiego zawału serca. Zmarł 8 grudnia 1990 roku. Była sobota. W sześć dni później kilkutysięczny kondukt pogrzebowy odprowadzał Tadeusza Kantora z Cricoteki na Cmentarz Rakowicki. Jednym z celebrantów katolickiego pogrzebu był ksiądz Julian Śmietana z Wielopola Skrzyńskiego. Artysta został pochowany obok matki, Heleny z Bergerów Kantor. Na grobie stanęła rzeźba siedzącego w szkolnej ławce chłopca z krzyżem.